Właściwie było trochę dziwnie patrzeć na to z bardziej neutralnej perspektywy. Bez strachu i urazy na myśli. Prawie jakby ból nie istniał, to nie byłoby warto go wyrażać. Ale trzymanie się bólu i zmuszanie się do tego samego cyklu byłoby tylko manifestacją nieszczęśliwego życia. To po prostu pozostawanie w trybie ofiary. Jak długo miałbym tkwić w tej pętli? Więc wyruszyłem w podróż, aby poznać inne perspektywy i znaczenie. I jak się leczyć. I znalazłem znaczenie oraz nową inspirację w samej podróży. W podejmowaniu działania.
291