Przyjaciel opowiedział mi ciekawą historię. Kilku ludzi z kontynentu poszło na wędrówkę szlakiem Maklihao w Hongkongu. Ponieważ byli dość wesoły i głośni, nagle zdenerwowali pewną starszą panią z Hongkongu, która powiedziała, że hałas jest za głośny i zamierza wezwać policję. Pomyślałem, że to koniec, znów mamy do czynienia z niezręcznym tematem konfliktu, ale on zmienił temat i powiedział, że inny przechodzień z Hongkongu stanął w obronie, mówiąc w kantonese, że jeśli chcesz ciszy, to wracaj do domu, młodzi ludzie mają energię, to dobrze. Jego wniosek był taki, że wszędzie są dobrzy, tolerancyjni ludzie oraz tacy o dziwnych temperamentach. Wszyscy powinniśmy być bardziej tolerancyjni.